- Dzisiaj pojedziemy w bardzo ważne miejsce - zakomunikował mi Wojtek niedzielnego popołudnia.
- Co takiego tym razem wymyśliłeś?
- Wszystko miałem już zaplanowane zanim przyjechałaś. Teraz tylko
wieczorami, jak ode mnie idziesz sprawdzam w Internecie, jakie dodatkowe
atrakcje mogę dla ciebie znaleźć.
- Czego dzisiaj powinnam się spodziewać?
- To będzie coś... hm... historycznego. Można tak to ująć.
Do pokoju weszła mama Wojtka.
- Możemy już iść. Dotarcie na miejsce zajmie nam sporo czasu.
Rzeczywiście dosyć długo jechaliśmy. Myślałam że jesteśmy na miejscu, gdy wysiedliśmy.
- Będziemy gdzieś płynąć? - zapytałam kiedy zobaczyłam, że kierujemy się w stronę statków.
- Ehem.
- Powinnam się bać? - zapytałam kiedy wsiadaliśmy na statek.
- Nie, wariacie - Wojtek uśmiechnął się i mnie przytulił.
Kiedy
tak płynęliśmy stałam odwrócona w stronę lądu i podziwiałam wspaniałe
widoki. Wieżowce wyglądały jakby wyrastały z wody. Obróciłam się i
zobaczyłam, że wprost przed sobą mamy Statuę Wolności.
- Płyniemy na Wyspę Wolności? - zawołałam podekscytowana swoim odkryciem.
- Tak.
- Wojteeeek! - rzuciłam mu się na szyję.
- Dawno, dawno temu, no - może nie aż tak dawno, opowiadałaś mi, że chciałabyś stanąć obok Statuy Wolności. No to proszę.
- Jesteś kochany!
Wysiedliśmy z naszego małego statku i udaliśmy się tuż pod samą statuę.
Trzeba przyznać - jest ogromna. Porobiliśmy sobie zdjęcia, a później
poszliśmy do Parku Wolności. Ten nie jest już tak wielkich rozmiarów.
Można go śmiało porównać do warszawskich, nawet tych niewielkich,
parków.
Spędziliśmy tam dobrych parę godzin. Nie wiem z jakiego
powodu czułam się jakbym była w najważniejszym miejscu na świecie.
Rzeczywiście to bardzo ważne miejsce, ale myślę, że może dlatego, że tak
naprawdę to nie miejsca wpływają na nasze uczucia, ale przede wszystkim
ludzie, z którymi w nich jesteśmy. Przypomniała mi się sentencja, którą
kiedyś przeczytałam w jednej z kwiaciarni na Nowym Świecie:
Najlepsze, co może nas spotkać to ludzie, których kochamy,
miejsca, które oglądamy
oraz wspomnienia, które nam pozostają.
- W zupełności się z tym zgadzam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz