czwartek, 27 czerwca 2013

Nieodwołalna decyzja

Popołudniowe spotkanie nie należało do moich najlepszych spotkań z Łukaszem. Nie byłam tym nawet zaskoczona, ponieważ wiedziałam, że tak będzie. Łukasz zaczął rozmowę oczywiście od pytania, dlaczego się z nim nie kontaktuję. Ciężko było mu wytłumaczyć, że nie mogę pozwolić na to, by mnie kochał... Nie mówiłam o tym, że nie mogę również dopuścić do uformowania się moich uczuć, które już i tak były dla mnie trudne do określenia. Łukasz nie przyjmował do wiadomości tego, co mówiłam, ale nie mogłam iść na kompromis. Wiedziałam, że jeśli teraz ulegnę i będę się z nim kontaktować, to później nie uda mi się wszystkiego poukładać tak, jak było zanim go poznałam. A tak było lepiej... No, może nie dla wszystkich.

Kluczową przyczyną, dla której nie mogłam spotykać się z Łukaszem, był fakt, że Wojtek teraz bardzo mnie potrzebował. Bardziej niż kiedykolwiek. Nie mogłam go zawieść w tak trudnym dla niego czasie. Zresztą w ogóle możliwość odejścia od niego nie była brana przeze mnie pod uwagę.

To wszystko sprawiło, że stałam się więźniem własnych uczuć. Ale czy w tej chwili mogło mieć znaczenie co czułam? Uczucia komplikują życie. Musiałam być stanowcza i trzymać się tego, co postanowiłam. Miałam Wojtka, a Wojtek miał mnie. Ja liczyłam na niego, on liczył na mnie. A Łukasz? Prawie go nie znałam. Pojawił się w moim życiu i od razu przewrócił mój świat do góry nogami. Nie mogłam teraz wszystkiego dla niego zmienić.

A może... Może wszystko, co robiłam to rutyna? Kochałam Wojtka, bo byłam do tego przyzwyczajona, bałam się tego, co byłoby gdybyśmy się rozstali. Może wiele rzeczy robimy tylko dlatego, że boimy się nowego? Może czas zaryzykować? Może powinnam przestać myśleć o tym, jak będzie się czuł Wojtek? Sam sobie zaszkodził. Jego wybór. Nie moja wina.

Nie, nie, nie.

Koniec tego. Stanowczo powinnam przestać o tym myśleć, a zapomnienie o Łukaszu to najlepsze rozwiązanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz