Kolumnę Zygmunta miałam już w zasięgu wzroku. Zastanawiałam się, czy
Łukasz już tam na mnie czeka, czy ja będę pierwsza. "Jeszcze tylko 20
metrów" - powtarzałam sobie w duchu. Stanęłam na podeście Kolumny i
zaczęłam śledzić wzrokiem samolot lecący nad Wisłą. Nagle ktoś objął
mnie i zasłonił mi oczy.
- Łukasz?
Zobaczyłam jego uśmiechniętą twarz i kwiaty, które trzymał przed sobą w wyciągniętej w moją stronę ręce.
- Dziękuję! Piękne!
- Cieszę się, że nareszcie się spotykamy.
- Czekanie aż zadzwonisz wydawało się wiecznością.
- Chciałem wcześniej wrócić, ale mama mnie zatrzymała.
- Jak było?
- Świetnie, ale najszczęśliwszy byłem wracając do Polski.
Uśmiechnęłam się.
- Z twojego powodu, oczywiście - dodał.
- Hahaha. Czarujesz, wiesz?
- To gdzie idziemy? - nie skomentował mojego pytania. - Może na Starówkę?
Skinęłam głową. Ruszyliśmy w stronę syrenki. Wąskie uliczki były wyjątkowo zatłoczone.
- Jak tam twój chłopak? - Łukasz nagle przerwał milczenie.
- Niedługo wraca. A jak twoja dziewczyna?
- Nie odczuła zbytnio, że mnie nie ma.
- Dlaczego tak uważasz?
- Kiedyś bardzo ją kochałem, ale teraz... wiele się zmieniło także z jej strony.
Zaczęłam się zastanawiać nad tym co powiedział Łukasz. Śmiało mogłam w
tej chwili stwierdzić, że mam podobnie. Oddaliłam się od Wojtka naprawdę
bardzo. Przecież marzyłam tylko o tym, by spotkać Łukasza, a nie
myślałam o Wojtku. To było nie fair.
- Co się tak zamyśliłaś?
- A jakoś tak. Co robiłeś w Nowym Jorku?
- Najpierw musiałem chodzić z mamą do pracy. Nudne to było. Później,
jak już wzięła urlop to chodziliśmy po Nowym Jorku. Myślałem, że cię
spotkam.
- Tak, w Nowym Jorku. To takie prawdopodobne...
- No co, marzyć zawsze można.
- No oczywiście.
Chodziliśmy
po Starym Mieście do 21-ej. Byliśmy w tym czasie na ciastku w kawiarni.
Pojechaliśmy tym samym autobusem, ale później Łukasz musiał się
przesiąść. Okazało się, że mieszka na Wilanowie. Umówiliśmy się, że
spotkamy się następnego dnia, ale tym razem w Centrum.
Kiedy szłam spać otrzymałam SMS-a:
Dziękuję za udany dzień :) Dobranoc
Ja również dziękuję ;) do zobaczenia jutro :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz